mam plan! czyli Polcon z doskoku

Niebawem Polcon. Okiem Wertera, już nie tak młodego, ale niemniej cierpiącego że się nie rozdwoi.

Oj, jak bardzo ja niezamierzałamjechać. Ale kiedy zobaczyłam program, zmieniłam zdanie. Pracowicie wypełniłam jego punktami całe 4 dni, ustawiając nabity grafik dla siebie mieszkającej w paru wszechświatach równoległych. Bo też najlepsze rzeczy są zawsze o tej samej porze. Standard. Naiwnym też było sądzić, że w swojej rzeczywistości nałapię prelek od czwartku do niedzieli, bo jednak ani urlopu, ani funduszy na taką rozpustę.
Tak czy owak.

W czwartek mamy w zasadzie sam początek, ale jak tu powiedzieć NIE „antybohaterowi czy antagoniście„? Albo „antyutopiom i dystopiom, czyli fantastyce politycznej„? No właśnie którejś będzie trzeba, bo obie są już o 16oo. Z żalem skreśliłam już „tajny język kronik i mitów” z tej samej godziny. Zaraz potem, o 17oo, jest o tym, „jak fantastyka widzi przyszłość ludzkiego mózgu” oraz oczywiście „fenomen elektronicznej duszy” w tym samym czasie (ujęcie androida w popkulturze). Dylematy, dylematy.
Dalej jest w miarę luźno. Jest „szermierka słowem„, którą musiałam sobie odpuścić na Pyrkonie, a tu powtórka jak znalazł. I jakieś prelki o tym jak samemu zrobić konwent, bo czemu nie. Wiadomo że nie zawsze można jechać. 😉

O 19oo mamy ciekawie brzmiącą pozycję „mit wampiryczny a symbolika rytuałów inicjacyjnych„. Ale elektroniczna dusza z 17oo zajmuje 2h, więc gdyby ją wybrać, to całe luzy odpadają. Akurat na 19oo byłaby też „bitwa o Midway” – choć normalnie nie należy do mojej ulubionej tematyki, to jednak tandem prowadzących, w osobach Michała i Piotra W. Cholewy, to dla mnie dobra rekomendacja, a łudzę się że akurat na Midway uda się zaciągnąć męża bez specjalnego marudzenia. 😉

Potem dają „kosmiczną antropologię” (2h), to akurat jest o wymyślaniu społeczeństw na potrzeby SF, więc ciekawe. Oraz… tak, no jasne że też na 20oo… coś o „nieziemskich ciałach„, a to akurat wydaje się dobre, bo wbrew clickbaitowemu tytułowi jest prelką o oddziaływaniu warunków pozaziemskich na ciało człowieka. Wiem że to jest nawet na wiki, ale wiadomo, czasem guglać się nie chce. xD

Normalnie pora byłaby zjechać już do bazy, ale chytrusy na 21 dali „niebezpieczeństwa sztucznej inteligencji„. Ja wiem, że to dziś już raczej mało odkrywcze, ale nadal chwytliwe, a że trochę będzie to spojrzenie okiem Sama Harrisa, którego jeszcze nie znam, to może warto dać mu szansę (tak, w rzeczywistości idę, bo muszę, bo w tytule jest SI xD).

Piątek to bardzo złośliwa część programu. Zaczyna się od rozdarcia duszy z samego rańca, bo na 10oo jest o tym „dlaczego 2d20 to jedna z najlepszych mechanik na rynku„. Fanostwo aż kapie, ale sama mechanika akurat bardzo mnie ciekawi, bo mamy niebawem grać kampanię w modiphiusowego Conana, a część ekipy nie trawi rozdziału o mechanice w podręczniku. Tymczasem na pewno da się ją jakoś zjadliwie przekazać. Ale. O tej samej porze są „bitwy kosmiczne” z obydwoma Cholewami.

Zaraz po mechanice można się wybrać na sesję (11oo) w conanie. Oraz „mazurską gawędę„. ORAZ prelekcję o „zawłaszczaniu gwiazd – kolonizacji kosmosu„, także tego.

Na 12oo przewidywane są „opady z możliwością jazzu” (dobra przynęta na mnie), a po dwóch godzinach punkt „na czym polega praca tłumacza literatury„, o ile może tam być coś odkrywczego. Również o 14oo będziemy się mogli dowiedzieć czy „to prawdziwe złoto?” (rzecz o urozmaicaniu sesji RPG).

Bardzo miło, bo wygląda na to, że wreszcie na jakimś konwencie jest luz na normalny obiad. O ile czegoś nie przeoczyłam. Zawsze coś przeoczę i potem nie ma kiedy zjeść / nic nie smakuje przez świadomość kosztu alternatywnego. Dopiero o 16oo jest „nie taka (astro)fizyka straszna” (o połączeniu mikro i makro) a godzinę później o „górnictwie kosmicznym” – byłam na tym na ostatnim Coperniconie, polecam. Ja pewnie w tym czasie pójdę przekonać się „czego uczy nas postapo„, bo tak, albo na „czemu nie lubimy utopii i kochamy dystopie„, bo dobrze znać podłoże swoich fanaberii. Więc odpada również obiecująco opisana „historia Wiślan„. No cóż.

Cokolwiek by nie leciało*, o 18oo mam „spotkania z obcymi” (z Cholewkami!).
*) To cokolwiek = „(…) przegląd nowości w robotyce„. Cierpię. 😦

O 19oo olewam „zimnazo i plastikowe rakiety„, bo bardziej ciekawi mnie „autor też gracz„, wynurzenia pisarzy nt ich dawnych postaci, zaś o 20oo panel „przekonujący złoczyńcy„. Wiadomo, że przekonujący złoczyńca to ktoś po traumie lub stracie emocjonalnej, kto ma bliznę i wizję lepszego (dla siebie) świata, a przed śmiercią monologuje wylewnie spowiadając się ze swych działań i frustracji – co tu nowego można jeszcze powiedzieć? 😉

Piątek kończy się podobnym rozdarciem, jakim się zaczął: o 21oo są zarówno „miasta przyszłości wczoraj i dziś” jak i „SI, fakty i mity„. A co gorsza, ciągnie się jeszcze panel o złoczyńcach, bo trwa 2h. Jak żyć?

Sobota! Od 10oo można zagrać w RPG Paranoja, co rozważam od dnia, w którym kumpel opowiedział nam o tym systemie. Z drugiej strony było to kilkanaście lat temu, więc gdyby miała jeszcze trochę poczekać, np z powodu równoległego spotkania Andrzejem Sapkowskim, to czemu nie.

O 12oo jest ponowna okazja liznąć coś z postapo w tytule: „postapokalipsa jako współczesny mit” ma podobno roztrząsać podłoże fascynacji jej nurtem w popkulturze.

Wizje „przyszłości Europy” to must see z godziny 14oo. Problem w tym że – o ironio – w tym samym czasie niemal za ścianą jest coś o dystopijnych społecznościach w „fantastyce jako narzędziu badania rzeczywistości„. Więc tak czy owak nie dowiem się „jak nie dać się zabić w świecie słowiańskich demonów„. No cóż. Zaryzykuję.

16oo niesie mniejszy dylemat, bo między „kolonizacją planet” (tym razem ujęcie światotwórcze), „rycerzami, lochami i smokami” (2h, o kondycji fantastyki) a „pułapkami na nieuważnych autorów” Ewy Białołęckiej.

I jest Pryvian! W Poznaniu podobała mi się jej biografia Merlina, a widzę że tutaj ma też swoje prelki, np na 17oo w sobotę jest „fae, seelie i inni, czyli dlaczego kochamy świat za mgłą„. Bardzo ciekawa sprawa, rzeczywiście kocham. Ale czy aż tak, by darować sobie „dzień, w którym nawiążemy kontakt” z Michałem Cholewą? No nie.

Dalej jest sporo fajnych czy umiarkowanie fajnych punktów. Choćby:
18oo kosmiczni żeglarze (napędy statków) / hydroponika i uprawy bezglebowe (2h)
19oo od narodzin mitu do kultu zła (o gloryfikacji czarnych charakterów )
20oo nagrody Zajdla (no przecież) (2h) / profilowanie kryminalne (2h, mega ciekawa, przegapiłam na Pyrkonie) / damy Camelotu (z Pryvian)
21oo o wiktoriańskim kulcie zmarłych

Na razie wszystko wskazuje jednak, że kończymy w sobotę o 18oo (wszak o 20oo sesja z Łotrami!).

Szkoda mi skreślonej niedzieli. Zwłaszcza transhumanizmu w SF (10oo), potencjału space opery (12oo), dywagacji po co jeszcze czytać Lema (13oo), mechaniki, która jest ważna (14oo) i handoutów 1000 i 1 sesji (15oo). No ale zobaczymy. Toruń nie jest daleko, najwyżej się na coś podjedzie.

Oczywiście jest i masa punktów, o których nie wspominam. Nawet całe bloki, no ale coś trzeba skreślić ;p

3 myśli na temat “mam plan! czyli Polcon z doskoku”

  1. Opis jasno wskazuje, że będę zawiedziony, że w tym terminie jestem na urlopie. Tyle świetnych prelekcji się zapowiada (przynajmniej tytuły na to wskazują 🙂 ). Muszę się wreszcie wybrać na jakiś […]con.

    Polubienie

Dodaj komentarz